wtorek, 11 lutego 2014

Pierwsze opowiadanie! Od Camille do Leny

Od Camille do Leny


  No cóż... Kiedy postanowiłam, że będę należeć do watahy, miałam rozterkę i miliony pytań.
A jeśli mnie wygnają? A co, jak będą tam tylko zbuntowane wilkołaki? Odpowiadałam sobie tylko jedną odpowiedzią: '' Co ma być, to będzie''. Westchnęłam cicho. 
  Potrząsnęłam energicznie głową. Trochę dlatego, że śnieg mi się nazbierał na sierści i dlatego, żeby odgonić myśli. Łapy zatapiały się w śniegu z każdym krokiem. Król, czy tam Królowa śniegu musiała akurat teraz przynieść moją znienawidzoną zimę?! Zgrzytnęłam zębami.
  W oddali zauważyłam jakiś dziwny kształt. Zmrużyłam oczy i wykorzystałam swoją wilczą naturę. Wytężyłam ciało w tył, aby po chwili ''wystrzelić'' do przodu. Pędziłam z prędkością 70 km na godzinę. Ostro zahamowałam i odbiłam się od pobliskich drzew jak piłka, aby stracić prędkość. Na moje szczęście nie wylądowałam na, jak to się okazało wilku. Oklapły mi uszy. Mam taki nawyk gdy: albo chcę zaatakować, albo się boje, lub jestem źle zdziwiona.Tym razem byłam nastawiona na atak, ale najpierw chcę się dowiedzieć kto to jest. Wokół zapadła mroczna i niezręczna cisza. 

< Lena? ;D >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz