piątek, 14 lutego 2014

Od Kathariny C.D Lena


Od Kathariny c.d Lena



Prychnęłam cicho i położyłam rękę na plecach Ann lekko popychając ją w głąb domu. Mała podbiegła do niskiej ławy w salonie przez kanapą i usiadła na puszystym dywanie, na który stała ława.
- Co robisz? - spytałam gestem pokazując Lenie żeby weszła.
- Rysuje, wilka - odparła z uśmiechem skupiona na rysowaniu.
Na chwile znieruchomiałam przygryzłam wargę, jednak po chwili otrząsnęłam się i odwzajemniłam uśmiech.
- W porządku. Zaraz do Ciebie wrócę tylko pogadam z ta panią - poinformowałam ją i widząc jak kiwa głową razem z Leną poszłyśmy do kuchni znajdującej się za ścianą.
- Chcesz coś do picia? - spytałam oparta o blat.
- Nie, ale mam pytanie. Ona nie jest...no wiesz - powiedziała wskazując w stronę salonu.
- Nie wiem. Ma dopiero 7 lat i nie jest moja biologiczną córką. Zabieram ją często na spaceru, opowiadam o zwierzętach i choć mała to uwielbia to nic nie wskazuje na to, że ma w sobie wilka - odowiedziałam wzruszając ramionami choć ta sprawa nie była mi obojętna.
- A więc skoro nie jest twoją córką to skąd się tu wzięła?
- Echhh, długo by opowiadać, ale mogę w sumie Ci powiedzieć. Podczas mojej podróży preferowałam swoja wilczą formę, aż do dnia gdy musiałam schronić się w ludzkiej siedzibie. Był to sierociniec i gdy tylko weszłam zaczęli mnie namawiać na adopcję no i wyszło na to, że się zgodziłam bo byli przerażająco nachalni. Przedstawili mi wszystkie dzieci, ale żadne nie wzbudziło mojego zainteresowania i wtedy właśnie pojawiła się Ann. Miała wtedy 2 latka, ale gdy tylko ją zobaczyłam wydała mi się wyjątkowa. No i zaadoptowałam ją, ale przed tym musiałam się trochę ogarnąć jeśli chodzi o dom i tak dalej bo inaczej nie pozwolili by mi jej zabrać. Strasznie szybko leci ten czas, bo niby to 5 lat, a ja czuje się jakby to było wczoraj - powiedziałam kończąc opowiadać.
<Lena?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz