piątek, 28 lutego 2014

Od Kathariny C.D Lena


 
Zamyśliłam się z niepokojem patrząc na Ann.
~ Kiedy ona mogła go zobaczyć? Przecież nie puszczałam jej samej do lasu
Przygryzłam wargę i podeszłam do małej siadając obok niej
- A kiedy to dokładnie było? - spytałam odgarniając jej z twarzy długie ciemne włosy
- Kilka dni przed naszą przeprowadzką - odparła podnosząc nam nie wzrok z uśmiechem.
Pokiwałam głową i spojrzałam na rysunek Ann.
- Czy teraz rysujesz wilka, którego widziałaś? - spytałam z niepokojem zauważając podobieństwo w ubarwieniu sierści wilka z obrazka i mojego dawnego..."znajomego"
- Tak, a o co chodzi? - spojrzała na mnie z błyskiem w oku
Bystra z niej dziewczynka...
- Nic - odpowiedziałam z uśmiechem i pocałowałam ją w czoło - Może pójdziemy razem na spacer?
Mała przytuliła mnie i szybko sprzątnęła kredki by zanieść je na górę.
- Rozumiem, że z jej strony to była to odpowiedź twierdząca - Lena spojrzała na mnie pytająco, a ja kiwnęłam głową
- Tak... - padłam na kanapę czekając, aż zejdzie Ann
~ Jeśli spotkała ta osobę, którą zdaje mi się, że spotkała to muszę jej lepiej pilnować
<Lena?> 
 

czwartek, 20 lutego 2014

Od Leny C.D Kathariny

Od Leny do Kathariny


 Byłam pełna podziwu dla Kath, adoptowała dziecko i je wychowuje. Nie wiem czy mnie było by stać na coś takiego. A jej poświęcenie, i to, że opiekuje się małą jak własna córką i to bezinteresownie. 
- Jejku - mruknęłam tylko - naprawdę jesteś niesamowita. Jeszcze nigdy nie spotkałam osoby w twoim wieku, która opiekowała by się dzieckiem. Ale małe też jest niesamowita.
Poszłam do dziewczynki i zagadałam do niej.
- Co za piękny rysunek. Czy to pies?
- Nie - zaprzeczyła mała śmiejąc się - To wilk - powiedziała poprawiając mnie.
- Widziałaś kiedyś wilka?
- Tak.
- A gdzie - zapytałyśmy obie z Kath pełne ciekawości.
- Chodził smutny po lesie tam gdzie mieszkałyśmy, a kiedy mnie zobaczył ucieszył się i pobiegł do lasu. Nigdy więcej go nie widziałam.
Byłam zaskoczona odpowiedzią dziewczynki, ale Kath chyba jeszcze bardziej. Chyba nie spodziewała się takiej wiadomości.

<Katharina?>

piątek, 14 lutego 2014

Od Kathariny C.D Lena


Od Kathariny c.d Lena



Prychnęłam cicho i położyłam rękę na plecach Ann lekko popychając ją w głąb domu. Mała podbiegła do niskiej ławy w salonie przez kanapą i usiadła na puszystym dywanie, na który stała ława.
- Co robisz? - spytałam gestem pokazując Lenie żeby weszła.
- Rysuje, wilka - odparła z uśmiechem skupiona na rysowaniu.
Na chwile znieruchomiałam przygryzłam wargę, jednak po chwili otrząsnęłam się i odwzajemniłam uśmiech.
- W porządku. Zaraz do Ciebie wrócę tylko pogadam z ta panią - poinformowałam ją i widząc jak kiwa głową razem z Leną poszłyśmy do kuchni znajdującej się za ścianą.
- Chcesz coś do picia? - spytałam oparta o blat.
- Nie, ale mam pytanie. Ona nie jest...no wiesz - powiedziała wskazując w stronę salonu.
- Nie wiem. Ma dopiero 7 lat i nie jest moja biologiczną córką. Zabieram ją często na spaceru, opowiadam o zwierzętach i choć mała to uwielbia to nic nie wskazuje na to, że ma w sobie wilka - odowiedziałam wzruszając ramionami choć ta sprawa nie była mi obojętna.
- A więc skoro nie jest twoją córką to skąd się tu wzięła?
- Echhh, długo by opowiadać, ale mogę w sumie Ci powiedzieć. Podczas mojej podróży preferowałam swoja wilczą formę, aż do dnia gdy musiałam schronić się w ludzkiej siedzibie. Był to sierociniec i gdy tylko weszłam zaczęli mnie namawiać na adopcję no i wyszło na to, że się zgodziłam bo byli przerażająco nachalni. Przedstawili mi wszystkie dzieci, ale żadne nie wzbudziło mojego zainteresowania i wtedy właśnie pojawiła się Ann. Miała wtedy 2 latka, ale gdy tylko ją zobaczyłam wydała mi się wyjątkowa. No i zaadoptowałam ją, ale przed tym musiałam się trochę ogarnąć jeśli chodzi o dom i tak dalej bo inaczej nie pozwolili by mi jej zabrać. Strasznie szybko leci ten czas, bo niby to 5 lat, a ja czuje się jakby to było wczoraj - powiedziałam kończąc opowiadać.
<Lena?>

Od Margaret C.D Camille

Od Margaret cd Camille


Nie znałam za bardzo tej okolicy, ale nudno było tak samej siedzieć w domu i patrzeć na pływające w akwarium ryby. Postanowiłam kogoś poznać, widziałam dziewczynę, która mieszka kilka domów dalej. Wydawała się sympatyczna, więc postanowiłam ją odwiedzić.
Zapukałam do jej drzwi, ale nic nie odpowiedziała:
- Mogę wejść? - Spytałam.
- Yhym.
Weszłam, i zobaczyłam jej błysk w oczach, oraz kamienny wyraz twarzy.
- Jestem Margaret.
- Camille.
- Nie znam za dobrze tutejszych miejsc i wilko, to znaczy ludzi. - Powiedziałam i zrobiło mi się głupio.
- Co chciałaś powiedzieć? - Zapytała - Wilkołaków?
- T-tak - Powiedziałam i trochę się wycofałam.
Spojrzałam na Camille a ona na mnie.
Zapadła cisza.
<Camille?>

Od Margaret C.D Kathariny

Od Margaret cd Kathariny


- Ja już pójdę. Mam kilka spraw do załatwienia. - Powiedziałam, choć na prawdę nie chciałam, żeby wynikła z tego kłótnia. Odeszłam kilka metrów dalej. Spojrzałam za siebie. Wydawało mi się że odeszła, ale gdy tylko zamierzałam iść przed siebie, widziałam tylko jej dociekliwy pysk.
~Ona zaczyna mnie już wnerwiać~ - Pomyślałam po czym się odezwałam:
- Czego ty właściwie ode mnie chcesz?!
<Katharina?>

czwartek, 13 lutego 2014

Mamy pierwszy baner!

Dziękuję ci Aureola za banera i oczywiście dostajesz pochwałę.


P.S Pamiętaj o opowiadaniech czekających na ciebie. 
Jeszcze raz dziękuje w imieniu całego W.O.W :*

Nowa członkini! Rose Black

Across the water by CarolinLauer


Kolejna dziewczyna w naszej sforze! 
Pochodzi z USA i ma zaniteresowania jakich nie ma jeszcze nikt w W.O.W może kogos przekona do swojego hobby i nie będzie jedyną.
Więcej o Rose tutaj!