środa, 12 lutego 2014

Od Kathariny Do Leny


Od Kathariny Do Leny


Wprowadziłyśmy się do nowego miejsca, do nowego domu. Właśnie wchodziłyśmy do środka niedawno kupionego domu, a ja zerkając na Ann widziałam jak trzyma swojego pluszowego wilczka. Przygryzłam wargę i weszłam głębiej do domu.
- To może wybierz sobie sypialnie, a ja się rozejrzę - zaproponowałam uśmiechając się do małej
Ann uśmiechnęłam się do mnie i się do mnie przytuliła by po chwili wbiec po schodach na piętro. Westchnęłam cicho i przeszłam do kuchni oglądając wszystko. Ciągle miałam nadzieje, ciągle wierzyłam, że Ann też ma w sobie wilka. Codziennie chodzę z nią do lasu, codziennie opowiadam o leśnych stworzeniach i choć robi to z nie lada radością to i tak nic nie wskazuje na to, że posiada swoja wilczą postać. Ale nawet jeśli to po prostu dalej będę się ukrywać, ale na pewno jej nie opuszczę. Moje rozmyślenia przerwał jak zwykle przyjemny i uspokajający dla mnie głos mojej córki.
- Mamo, wybrałam już - zawołała biorąc mnie za rękę i ciągnąc na górę
- Już idę, idę - zaśmiałam się posłusznie idąc za Ann
Wprowadziła mnie do ślicznego pokoju ze ścianami pokrytymi tapetą w różnego rodzaju runy, wzory tworzące różne zwierzęta lub rośliny. Stała tam też szafa, biurko, a przy nim krzesło na kółkach. Było też jedno osobowe łóżko i duży i puszysty dywan na drewnianej podłodze. Wszystko było utrzymane w ciepłych lecz spokojnych barwach.
- Wiedziałam, że wybierzesz ten - powiedziałam siadając na łóżku i puszczając do małej oczko
- Jak to? Wiedziałaś jakie będą tu pokoje? - spytała kładąc się na łóżku za moi plecami
- Owszem i powiedzmy, że wprowadziłam pewne zmiany w niektórych pokojach - odparłam odwracając się do Ann i całując ja w czoło - Pójdę po nasze rzeczy
Wyszłam z domu i zaparkowałam w garażu. Wyjęłam z bagażnika nasze walizki i torbę gdy usłyszałam szelest w krzakach. Warknęłam, a krzaki znów zaszeleściły i po chwili zobaczyłam uciekającego zająca. Prychnęłam wchodząc do domu przez drzwi łączące garaż z dużym przedpokojem i zaniosłam Ann rzeczy. Rozpakowałam ubrania i moją uwagę przykuło coś za oknem. Świecące wilcze oczy...Szybko poszłam do pokoju mojej córki i zajrzałam do niej
- Zaraz wracam chyba nie zamknęłam samochodu - znalazłam wymówkę i wyszłam.
Poszłam w stronę oczu, które widziałam i od razu gdy zniknęłam w krzakach zmieniłam się w wilka. Poczułam zapach intruza i pobiegłam za nim by po chwili z zaskoczenia skoczyć do gardła jakiejś waderze. Zrobiła szybki unik i ponownie do niej doskakując wbiłam kły w jej kark, ale ona szybko ugryzła mnie w bark
~ Ch*lera!
Odskoczyłam od wilczycy i warknęłam na nią kulejąc nieco na lewą przednią łapę.
- Z jakiej racji mnie atakujesz? To teren watahy - warknęła wzburzona
- Heh, wataha super. Piszę się na to - odparłam ze złośliwym uśmiechem
- Piszesz?
- Tak, chce dołączyć, ale jeśli dołączę to tak dla jasności. Nie zbliżacie się do domu bliżej niż 20 metrów - powiedziałam odsłaniając kły w uśmiechu.
<Lena?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz